proszę o pomoc. po tym jak wczoraj naczytałem się co może spowodować zabrudzony smog i niewymienione uszczelki pod wtryskami mogę sie tylko domyslac że pewnie bede musiał wymienić silnik, pomimo tego że za szereg napraw wydałem juz kilka tysiecy zł. mazde kupiłem niedawno prosto z Niemiec 2.0 FR5C citd, 154000 przebiegu, chodziła ładnie - do czasu(zrobiłem jakieś 2000 km). teraz żałuję że wcześniej nie miałem czasu na to forum :cry: . Zaczęło się od pęknięcia paska rozrzadu, zaprowadziłem do miejscowego mechanika, który sprawiał wrażenie że zna się na rzeczy(zreszta co to takiego wymienić rozrząd),ja nie mam pojęcia o mechanice więc zdałem sie na fachowca :!: Okazało sie że razem z rozrzadem rozsypała sie głowica - połamane dzwigienki zaworowe, dwa zawory do wymiany, które podobno lekko odbiły sie na tłokach więc nie było potrzeby zagladać do nich - podczas całej operacji dot. wymiany głowicy wiedziałem że wyciagaja wtryski ale nie miałem pojecia że trzeba wymienić podkładki (mechanik też chyba nie, powiedział że są dobre więc założył te same, juz nie mówie o smogu bo tam też nie zaglądali). Wszystko złozyli no i git. No i horror. Coraz głośniej zaczęła chodzić turbina, najpierw gwizdała i wydawała metaliczny dżwięk, który sie nasilał, raczej nie dymiła, troche dużo
ON brała, ale faktycznie lekko dmuchała spalinami z korka wlewu oleju. słabła. juz szukałem turbiany, gdy kiedyś cos zagwizdało, zawyło i turbina siadła, po kilkuset matrach momentalnie wskoczyła na max obroty i zaczęło strasznie dymić a potem klekotać. Co mnie zszokowało to to iż zgasiłem szybko silnik a ona nadal chodziła przez jakieś 10 sek strasznie dymiła i zgasła. Wypaliła prawie cały olej z silnika. No nic spowrotem do tego mechanika. diagnoza- turbina do wymiany. Kupiłem turbinę, założyli ją, w nic innego nie zaglądali(podobno intercoller był czysty), odpaliliśmy na warsztacie, chdziła, jak sie rozgrzała znowu wskoczyła na max obroty, dymówa straszna, no i znowu jak ją wygasić, chodzi sama. Gdy zgasła okazało się że wtryski dosłownie sa luźne. Wyjęli wtryski no i masakra, drugi wtrysk dosłownie końcówkę rozpylajacą rozerwało a inne jakby spęczniały, z podkładek nie zostało nic (zmiazdżone), wtryski wyklepały nawt głebsze otwory w bloku. NO I TU MOJA PROSBA O POMOC. Co mam dalej robić? Końcówki wtrysków są do wymiany, jednakże że jest to Denso 13H50A, więc nie moge ich dostać, nawet całe wtryski sa rzadkością (w silniku RF5C wystepują podobno trzy rodzaje wtrysków 13H50, 13H50A, 13H50B), znajomy ma 13H50B, ale twierdzi że nie moge ich założyć- CZY TO PRAWDA?. No i po całonocnym wertowaniu waszego forum zastanawiam się czy wogule jest sens znowu wydawać pieniądze 1200 zł na wtryski, jesli ten silnik może wogole nie chodzić. CZY MOGŁO SIĘ COŚ STAC Z SILNIKIEM? Ps. mechanik wymyslił żeby kupić wtryski używane, założeć nowe uszczelki, a pod nie druki komplet jakichs zwykłych, bo te wtryski pogłebiły te komory wtryskowe, więc to po to że by były w odpowiedniej wysokości(tylko zasatanawia mnie jaka jest ta wysokośc). CO MAM ROBIC? Wszyscy mówią że to niemożliwe że ten silnik będzie chodził więc lepij szukać innego. NO I KOLEJNE MOJE PYTANIE CZY SILNIK MUSIAŁ BY BYĆ IDENTYCZNY RF5C z tymi wtryskami Denso 13H50A, czy może być RF5C z innymi wtryskami(13H50, 13H50B) bo podobno moga być problemy z komputerem. Wiem wiem teraz już wiem że wczesniej mogłem poczytać co mam zrobić przy azjatyckim aucie. zawsze jeżdziłem oplami.
Niech ci mechanik kupi silnik bo spartolił robotę od początku do końca.
Przy wymianie uszczelki pod głowicą zszedł olej z turbiny i pewnie dodatkowo dostał się płyn chłodzący do oleju.
Przed odpaleniem powinna być zalana olejem lub silnik pokręcony chwile z odpiętym czujnikiem wału (żeby nie zapalił) aby olej doszedł do turbiny.
Układ dolotowy nie został wyczyszczony z oleju który wyrzuciła uszkodzona turbina.
Zassanie do silnika tego oleju pociągnęło za sobą lawine dalszych usterek.
Podkładki pod wtryskiwaczami należy bezwzględnie wymienić po każdym demontażu wtryskiwaczy.
Naprawa twojego silnika jest już mało opłacalna.
Musisz myśleć o zakupie następnego. _________________ Pozdrawiam.
Należy pilnie zrobić dwie rzeczy w następującej olejności|
1]zmienić mechanika
2]kupić nowy silnik żeby pozostać zdrowym psychicznie
3]temu z pierwszego punktu wybić zęby lub zrobić jakąś inną krzywdę _________________ zippo
Dołączył: 10 Lut 2011 Posty: 3 Skąd jesteś (miejscowość / region): Kraków Posiadane auto: Mazda 323F (6 w planach)
Piwa: 0/0
Wysłany: Czw 10 Lut 2011, 01:00
Temat postu:
Re: ( Mazda 6 ) wymiana silnika - konieczność?
Ciarki przechodzą jak się słyszy o takich partaczach. Jak poprzednik, silnik nowy. _________________ Hasło z dzieciństwa: "Mazda, szybka jazda", a najlepiej to czerwona, bo czerwone szybsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Popularne dyskusje w dziale: ( Mazda 6 ) Porady, problemy techniczne
Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane
w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem,
poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika,
utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy
(dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb).
To dzięki plikom cookies można logować się na forum.
Informujemy, że istnieje możliwość
określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji
zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi.
Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu
do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies.